0

Na biust!

Przyzwyczajenie się i wyćwiczenie kręcenia na biuście to sztuka bardzo męcząca. Pomijając fakt, że już po kilku próbach bardzo bolą mięśnie brzucha (czasem czujemy to dopiero rano:)), to samo zrozumienie, że “czym szybciej tym gorzej” już może sprawiać problemy.

Jest mnóstwo opinii od czego trzeba zacząć, jak wygodniej i które hula lepsze. Proponuję wypróbować każdy sposób podnoszenia, aż w końcu krok po kroku nauczycie się wszystkich.
W pierwszej kolejności warto przyzywczaić swoje ciało do kręcenia na biuście, nie skupiając się na podnoszeniu hula z talii.

Przećwiczmy bez obręczy: stojąc w lekkim rozkroku zataczamy okręgi górną partią torsu. Pilnujmy, by były to okręgi, a nie zwykłe przenoszenie ciężaru ciała na boki.
Następnie przećwiczmy izolacje ciała: pępek zatacza okręgi (kolana i biust w miarę możliwości bez ruchu); biust zatacza okręgi (podczas, gdy pupa i brzuch nieruchomo). Gdy ruchy są już opanowane, czas na zakręcenie hula na biuście. Rozkręcamy tak samo jak na talii, jednym zdecydowanym ruchem. Ułożenie rąk zależy od osobistej wygody, jednak nie zapominajmy, że im dłonie wyżej, tym izolacje ciała muszą być wyrazistrze, a okręgii zataczane torsem większe. Najbezpieczniej trzymać ręce za głową - nie zahaczają o hula hoop i nie wymagają od nas dużego wysiłku.
Zdaję sobie sprawę z tego, że opanowanie tego często sprawia wiele trudności, ale nie warto się zniechęcać. Czasem potrzeba kilka dni, bo zakwasy nie używanych do tej pory mięśni potrafią dać się we znaki.

Hula hoop można podnosić z użyciem rąk lub bez nich. Pierwszy sposób jest zdecydowanie łatwiejszy i nie wymaga tyle wysiłku.

1. Chwytamy hula w momencie, gdy dotyka naszych lędźwi i po prostu przenosząc je do poziomu biustu “narzucamy” na niego (1min48s)


2. wkładamy rękę w wolną przestrzeń, dokładamy drugą i naprzemiennie podnosząc ramiona (nie odrywając rąk od torsu, by nie robić “pingwina” ;)) podnosimy


3. Wykonując lasso, obracając się zgodnie z obrotem HH (i jednocześnie spowalniając je) “narzucamy” hula na biust


4. Za pomocą izolacji opisanych powyżej (najpierw pępek, później górne partie). Zdecydowanie jest to najbardziej wymagający wysiłku sposób. (trik od 0:50, wcześniej pokazany sposób izolowania)


5. Wbijamy się w przestrzeń przed nami w ten sposób, by hula znajazło się na biuście. Jest to niezbyt ładnie wyglądający trik, ale warto go znać. (0:20 na filmiku)
0

Kolana

Zanim zaczniemy kręcić na kolanach warto zapoznać się z kilkoma informacjami:
1. Ćwicz w krótkich spodenkach - gołe ciało zwiększa przyczepność hula hoop
2. Zacznij od rozkręcenia na kolanach. Stopniowego opuszczania hula próbuj dopiero wtedy, gdy powyższe zupełnie nie będzie Ci wychodzić.
3. W zależności od kierunku kręcenia, jedna z nóg stoi nieruchomo a druga napędza kółko.

Jeżeli kręcimy w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara (czyli w prawo :)) nasza lewa noga stoi nieruchomo (sztywno) a prawa nakręca hula hop (w prawo!).
Odwrotnie jest z kręceniem w lewo: prawa noga nieruchoma, lewa nakręca (w lewo!).

Noga “nakręcająca” wykonuje określony ruch. Na poczatku warto przećwiczyć go bez użycia obręczy; kolano (prawe/lewe) zatacza okręgi (w prawo/lewo), jedynie palce dotykają ziemi - pięta jest od niej oderwana. Odległość stóp od siebie zależy od osobistej wygody, ja proponuję trzymać je złączone (tzn. nie stać w rozkroku).
Nie zapominajmy o drugiej nodzie: musi być cały czas wyprostowana i nie uginać się.

Polecam tutorial SaFire:
2

Przygotowanie własnego hula hoop

Zanim przystąpimy do nauki kręcenia kółkiem na nogach lub biuście warto nasze hula hoop na to przygotować.
Mam w tym momencie na myśli czynności, które spowodują, że hula nie będzie nam spadało i nie będzie powodowało siniaków.

Możemy owinąć kółko na trzy sposoby:
- na całej wewnętrznej powierzchni
na pewno najbardziej skuteczny sposób. W przypadku hula hoop składanego, jednoczęściowego powoduje niestety odklejanie się taśmy. Nie jest to duże utrudnienie, gdyż hula składamy najczęściej na czas podróży i taśma nie ulega dużemu zniszczeniu. Mimo wszystko - problem występuje i należy o nim wspomnieć.
(owijka wewnątrz koła)

- na “okrętkę”
jeżeli owiniemy wystarczająco gęsto taśma spełnia swoją funkcję niemal tak dobrze jak w przypadku owinięcia pierwszym sposobem. Nie obywa się bez minusów: jeżeli owijka się zniszczy, należy wymienić całą taśmę.


- oddzielnymi paskami
Z łatwością kontrolujemy gęstość naklejanych pasków, niekonieczna jest wymiana całej owijki w momencie, gdy ta się zniszczy, ponieważ taśma jest w oddzielnych, pociętych kawałkach.

Wiemy już JAK owijać, czas dowiedzieć się CZYM:
- samoprzylepne uszczelki
Kiedyś stosowałam, jednak po czasie, gdy doszłam do wniosku, że tak naprawdę owijka już niemal wcale mi się nie przydaje - zrezygnowałam.
Ma ważną właściwość: jest dość gruba i miękka (w zależności oczywiście od tego jaką wybierzemy). Dla jednych to plus, dla innych minus. Na pewno pomaga w walce przeciwko pojawiającym się siniakom.
- mikroguma
Pianka, którą stosuje się np. w akwarystyce. Istnieją samoprzylepne (jednak zalecam i tak dodatkowe podklejanie) lub takie, które koniecznie wymagają dodatkowego podklejenia i specjalnego zamontowania pod taśmą (np. izolacyjną lub ozdobną).
Działa podobnie jak uszczelki, bo jest gruba i miękka. Niestety dość wrażliwa na działanie mechanicznie i bywa, że dziewczyny narzekają na jej łatwe targanie się.
Ja osobiście używałam takowej, nie narzekałam na niszczenie, ale przy sezonowej zmianie kolorowych taśm na kole nie zdecydowałam się na jej ponowne założenie.
- taśma materiałowa
Z powodzeniem stosuję na wszystkich hula jakie tego wymagają. Nie chroni przed siniakami, jednak idealnie spełnia swoją rolę w kwestii nie ześlizgiwania się hula hopa z ciała.
- najzwyklejszy plaster bez opatrunkowy
Wersja zdecydowanie najtańsza. Wygodna, łatwo dostępna i przede wszystkim działająca. Plaster działa tak jak taśma materiałowa; nie chroni przed obiciami, ale utrzymuje hula na miejscu. Minus: biały materiał łatwo się brudzi. Na szczęście, wymiana nawet kilkukrotna jest porównywalna cenowo do jednego zamontowania wcześniej wymienionych materiałów.

Jeżeli siniaki są uciążliwe i nawet taśmy nie pomagają najbardziej sprawdzonym sposobem jest po prostu ubranie na siebie jak największej ilości ciuchów;)
Wełniane rękawki są bardzo pomocne zarówno na nogi jak i na ręce.
Nie zapominajmy jednak, że kręcenie po materiale zmusza do większego wysiłku przy utrzymywaniu hula. Dlatego ja proponuję kręcić hula hoop na gołym ciele (przyczepność jakiejkolwiek taśmy do nagiego ciała jest zdecydowanie większa niż przyczepność do miękkiej tkaniny, a wieczne podnoszenie HH może naprawdę zdemotywować do dalszej nauki).
Siniaki będą, niekiedy nawet przerażająco ogromne, ale i satysfakcja z wykonanego triku większa;)
0

Dość tych bioder!

Kręcenie hula hopem nie opiera się na samych biodrach. Czym szybciej sobie to uświadmimy, tym lepiej. Muszę z przykrością stwierdzić, że nie wszystkie poprzednie lekcje (np. booty bump) były tak niezbędne na początku zabawy z hula hoop jak te, które obejmują kręcenie na nogach i piersiach. Ze szczególnym naciskiem na to pierwsze.
Dlaczego? Ano dlatego, że w momencie gdy hula nam spada, nie wiemy jak je opanować i jakie ruchy wykonywać by utrzymało się na nogach (udach, kolanach) lub też powróciło do bioder. Jesteśmy zmuszeni przestać kręcić, schylić się i znów zacząć kręcić na biodrach. Wyzbądźmy się więc tego nawyku kolejnymi lekcjami:)
Troszkę inaczej wygląda sprawa z kręceniem na biuście. W tym momencie nie chodzi o wygodę (a wręcz przeciwnie - niekiedy jest to bolesne) a o zrobienie wrażenia. Często nawet najbardziej skomplikowane triki na biodrach zostają przyćmione przez efektowne “wrzucenie” hula na biust.

Niestety, zarówno kręcenie na nogach jak i na klatce piersiowej nierzadko powoduje ból i siniaki.
Istnieją sposoby na uniknięcie dużego obicia, jednak nawet po ich zastosowaniu nie gwarantuję pełnej ochrony i często swoje odcierpieć trzeba.
 
Copyright © Hula Hoop Dance